poniedziałek, 28 grudnia 2009

Święci Młodziankowie naszych czasów...

Okres Bożego Narodzenia związany jest z ogromną radością, która wypływa z faktu narodzin szczególnego Dziecka. Wpatrujemy się w rozmaite szopki, śpiewamy liryczne kolędy i aż łza kręci się w oku, bo przecież rodzi się nowe życie. A dziś liturgia stawia przed nami całkiem inną scenę, która pokazuje do czego zdolny jest człowiek. Pełen nienawiści Herod "kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch", którzy narodzili się w Betlejem i całej okolicy. Tajemnica zła - "mysterium iniquitatis". Czy musiało do tego dojść? Pewnie nie, ale co gorsza ten proceder przechodzi także na nasze czasy. Dotyka nas cywilizacja, której myślą przewodnią jest śmierć, destrukcja. Przecież także i dziś żyją Herodowie XXI wieku, którzy sprawiają, że giną bezbronne dzieci.
Rocznie w wyniku aborcji zostaje zgładzonych 50 milinów dzieci - w Polsce przez ostatnie lata dokonano 25 milionów aborcji. Co 5 matka na świecie, która nosi pod swoim sercem dziecko postanawia je zabić. Dochodzi do tego, że co 25 sekund ginie jedno bezbronne dziecko. "Ludzie ludziom zgotowali ten los".
Kiedy dziś cieszyliśmy się wspólnym przeżywaniem kolędowego spotkania w naszej "Przystani", to rodził się w moim sercu jakiś smutek. Patrzyłem na dzieci, młodzież i uświadomiłem sobie, że są tacy, którzy nie mogą tego doświadczyć, bo ktoś zadecydował, że są niepotrzebni................................
I jeszcze jedno. Podczas pisania tego krótkiego tekstu, które trwało około 15 minut, w wyniku aborcji zostało zabitych 36 dzieci - świętych Młodzianków XXI wieku.

Myśl do medytacji:
"Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma".

Wydarzenia:
Dziś przeżywaliśmy kolędowe spotkanie naszego duszpasterstwa - ponad 50 wspaniałych dzieciaków, śpiew, radość i wspólne przebywanie.

Intencje:

Zachęcam do duchowej adopcji, czyli modlitwy w intencji dzieci nienarodzonych a zagrożonych aborcją. Szczegółowe informacje na stronie:

http://www.duchowaadopcja.com.pl/


wtorek, 15 grudnia 2009

Wiara (?) ... siedząca na dwóch stołkach

Jest takie ludowe powiedzenie, które może stać się dla nas wezwaniem do budowania jednoznaczności na drodze naszego chrześcijańskiego życia: "Kto na dwóch stołkach siada, ten na ziemię spada". Można je odnieść do wiary wielu chrześcijan, którzy zdają się kalkulować na ile im się opłaca realizacja rad ewangelicznych, a na ile warto wybrać coś lub kogoś innego.
W życiu dość często pojawiają się takie sytuacje, które będą nas egzaminowały z wiary konsekwentnej, wytrwałej i jednoznacznej. Sytuacje, podczas których niestety będziemy mogli uparcie brnąć w pomieszanie z poplątaniem - dochodzi do tego, że Bogu palimy świeczkę, a diabłu ogarek. Są one bardzo smutne i niebezpieczne, ponieważ wtedy rodzi się w naszym sercu jakaś duchowa schizofrenia: "jestem wierzący, ale niepraktykujący", "nie potrzebuję aż tak bardzo się nawracać, bo przecież nikogo nie zabiłem", "a ja to trochę sobie wezmę z tej wiary, a trochę z tej i jeszcze coś innego wybiorę", itp.... . Trzeba sobie uświadomić, że wtedy jesteśmy już o krok od niewiary i upadku. Jezus mówił wyraźnie: "Nikt nie może dwom panom służyć.Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował, albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi".

Zachęcam do rachunku sumienia.

Myśl do medytacji:
"Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć"

Wydarzenia:
spowiedzi adwentowe i szkolne sądzenie (wystawianie ocen lub propozycji)

Intencje:
  • o dar modlitwy dla chrześcijan;

  • za przechodzących trudności w wierze;

  • o zgodę wśród skłóconych;

sobota, 12 grudnia 2009

Gwałtownicy, adwent, Ewangelia i Królestwo Boże...

Lubię słuchać ludzi, którzy przechodzą w swoim życiu moment fascynacji jakąś sprawą i nie widzą poza nią świata - liczy się tylko ona.
Lubię patrzeć na tych, którzy w ogromnej gorliwości pragną osiągnąć cel, który sobie wytyczyli.
Są oni jak owi gwałtownicy, o których mówi Jezus w Ewangelii: "aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je".
Takie ma być nasze chrześcijaństwo. Takie ma być moje zakochanie w Jezusie - zapatrzenie się w Niego. Nic więcej! Cały świat może się sypać, wszyscy i wszystko może zawodzić, ale liczy się tylko On - tylko On!
Ale jednak w życiu bywa różnie. Często takiej gwałtowności, gorliwości nie wystarcza nam na zbyt długo. I tu pojawia się szczególna łaska, szczególny czas tęsknego wyczekiwania- adwent.
To moje oczekiwanie, przygotowanie na przychodzącego Jezusa, ma stać się doświadczeniem odnowy. Ma być realizacją słów św. Pawła: "Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali".
Czy jednak stać nas jeszcze na to, aby z gorliwością pierwszej miłości przeżyć orędzie Ewangelii i jak gwałtownicy zdobywać Królestwo Boże?

Myśl do medytacji:
"A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je".

Wydarzenia:
Od 30 listopada do 3 grudnia - rekolekcje kapłańskie;
obecnie odbywa się wielkie adwentowe przygotowanie - spowiedzi, wypisywanie świątecznych kartek i opracowywanie planu tegorocznej kolędy.

Intencje:

  • abyśmy potrafili odkryć czym jest prawdziwa miłość;

  • o gorliwość i świętość życia kapłanów;

  • o mądre decyzje dla naszych "Przystaniowiczów";


niedziela, 25 października 2009

Przeciętność to tchórzostwo ...

Piszę po pewnym czasie nieobecności i milczenia - pod wpływem zaistniałych sytuacji oraz obserwacji ludzi, których spotykam na drodze swego życia.
Niestety coraz częściej można zauważyć, że w naszym środowisku pojawia się dość dziwna choroba, która prowadzi do tego, że boimy się osób, które stawiają nam wymagania. Uciekamy od sytuacji, które zobowiązują nas do pewnych zachowań i stałych działań. Wymawiamy się, dezerterujemy i tłumaczymy się tym, że przecież nie każdy musi być orłem, a na świecie jest także miejsce dla przeciętniaków.
Zastanawiam się dlaczego tak jest. Szukam odpowiedzi i dochodzę do wniosku, że chyba zbyt mocno udało się niektórym "filozofom" tego świata wmówić nam, że trzeba żyć łatwo, lekko i przyjemnie. I boję się. Boję się, że obudzimy się kiedyś bardzo rozczarowani, gdyż nie dojdziemy do niczego konkretnego, a zamiast szczęścia doświadczymy rozterek i bezsensu. I tu przychodzą mi na myśl słowa ks. Jerzego Popiełuszki, który w 1984 roku wskazywał, że "każda rzecz, każda wielka sprawa musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe".
Obyśmy wreszcie poderwali się ze snu i przemyśleli nasze postępowanie - póki jest na to jeszcze czas. Pamiętajmy, że "bać się w życiu trzeba tylko zdrady Chrystusa, za parę srebrników jałowego spokoju".

Myśl do medytacji:
"Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust". Ap 3, 15-16


Wydarzenia:
Przyszedł czas na odnowę starych zobowiązań i odkurzenie tego co było "pierwotną gorliwością". Praca, praca, praca.

Intencje:

  • za zgubionych i tych, którzy nie chcą się odnaleźć;

  • za nasze duszpasterstwo o nowego ducha;

  • za tych, którzy o modlitwę prosili;

środa, 9 września 2009

Bóg jest radością

Kiedy patrzę i słucham napotkanych ludzi dochodzę do wniosku, że zapomnieliśmy o czym Pan Jezus mówił na Górze Błogosławieństw. Ciągle narzekamy, uskarżamy się na trudy życia, a uśmiech zniknął z naszych twarzy. Pesymizm zjada nas od środka. Co się dzieje?
Przecież Jezus wiedział, że życie człowieka nie jest łatwe. Widział i przeżywał ubóstwo, cierpienie, głód, nawet ludzką nienawiść, a mimo to wzywał: "Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie". Takie było Jego orędzie, wezwanie, które dotyczy naszej codzienności. A my? Chyba o tym zapominamy. Ciągle biegniemy za przyjemnością, która jest ulotna i czujemy głód prawdziwego szczęścia. Prowadzi to do zniechęcenia, rozżalenia i smutku. Zapominamy o słowach św. Franciszka, który w wielkiej prostocie i radości ducha mówił: "Żyjcie zawsze radością. Ta radość tryska z czystości serca i wytrwałości w modlitwie".

Zachęcam do większego optymizmu. Przecież ciągle czekamy na największą nagrodę, którą odbierzemy w Niebie. Oj, będzie się działo. Bądźmy apostołami tej prawdy przez nasz uśmiech i wzajemną życzliwość.

Myśl do medytacji:
"Pierwsze moje apostolstwo to apostolstwo pogody ducha, świętej radości".

Wydarzenia:
Dziś dzień upłynął pod znakiem gimnazjum. Katecheza, spotkania z młodzieżą i nowe wyzwania. Nie będzie czasu na nudę. Wieczorem odbyło się spotkanie katechetów - plan duszpasterski na nowy rok ustalony.

Intencje:

  • o radość serca i pogodę ducha;

  • za naszą "Przystań" - o błogosławieństwo na dobry początek;

  • za przeżywających trudności - o światło nadziei;

niedziela, 30 sierpnia 2009

(Nie)spokojne serce

Już od piątku rozbrzmiewają w moich uszach słowa św. Augustyna. Brak Boga to brak spokoju, brak radości serca. Ciągle o tym myślę. Patrzę na swoje życie. Patrzę na moich bliskich, którzy w dostatkach tego świata ciągle szukają szczęścia, ale dziwnym trafem (czy dziwnym?) nie mogą go odnaleźć. Jak to wszystko ułożyć? Jak doświadczyć tej bliskości, która czyni nas wewnętrznie wolnymi i wyciszonymi?
Trzeba ciągle szukać odpowiedzi. Pukać i prosić słowami Apostołów: "Panie, przymnóż nam wiary", "Panie, zostań z nami". Oby nasze życie tak było ukierunkowane.

Myśl do medytacji:
"Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, o Panie".

Wydarzenia:
Przygotowanie do szkolnych zmagań - oj, będzie się działo!!!

Intencje:
  • dziękczynna za czas wakacji;

  • za nasze Duszpasterstwo "Przystań";

  • za ludzi zagubionych, błądzących po drogach życia;

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Dotknięci świętością...

Brak słów, wzruszenie i rodzące się w sercu pragnienie modlitwy. Takie właśnie wspomnienia pozostały po ostatnich dniach pielgrzymowania do miejsc, w których zostaliśmy dotknięci Świętością Boga, który uświęca ludzi.
Padewskie drogi prowadzące do św. Antoniego, który głosem swoim świadczył o wielkości Ewangelii. Rozkołysana pląsającą wodą Wenecja z grobem św. Marka. Wspaniałe Loretto ze skromnością Domku Nazaretańskiego i bliskiej obecności Maryi. Przesiąknięte modlitwą i tajemnicą krzyża San Giovanni Rotondo w blasku kapłaństwa i ofiary życia św. Ojca Pio. Monte San Angelo z grotą objawiającego się Michała Archanioła. Wołające o pokój na świecie Monte Cassino, które wyrasta przy grobie św. Benedykta i św. Scholastyki. Pełen przepychu i chrześcijańskiego rytmu Kościoła Rzym, który zachwyca i onieśmiela. Cascia ze św. Ritą i Asyż łączący pokorę i radość św. Franciszka z cichością i kontemplacją św. Klary. Wielka lekcja Kościoła. Wielka lekcja życia, które ma prowadzić do Boga. Lekcja, która wskazuje, że ile ludzi tyle rozmaitości, lecz ten sam Duch i łaska.
Bogu niech będą dzięki.

Myśl do medytacji:
"Zobaczysz jeszcze więcej niż to. (...) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".

Wydarzenia:
Od 10 do 21 sierpnia - pielgrzymowanie. A teraz powrót na parafię i piękna codzienność kapłańskiej posługi.

Intencje:
  • o dobre owoce naszej pielgrzymki;

  • za ludzi młodych o odwagę wiary;

  • o dobre zakończenie wakacji;

czwartek, 6 sierpnia 2009

Przemienieni w blasku Przemienienia

Patrzę, rozmyślam i doświadczam poruszenia. Czym? Kim?
Kilka dni temu zostałem zaskoczony niesamowitym gestem młodych z naszej "Przystani". Tuż po moim powrocie z Tatr dopadli mnie wieczorną porą i zaciągnęli do kościoła. "Proszę księdza, chcemy aby zrobił nam ksiądz adorację, bo przed Jezusem Eucharystycznym będziemy składać przysięgę, że do końca naszego życia będziemy się za księdza modlić". Oniemiałem.... Ze łzą w oku popatrzyłem na nich i uwierzyłem, że On ich przemienia. Zrozumiałem, że te nasze wspólnie przeżywane chwile, czy to na adoracji, czy na Eucharystii, czy z Pismem Świętym w rękach, czy wreszcie na rekolekcjach, że one owocują. Przynoszą plon, wielki plon. Jezus i Wspólnota przemienia ich w dojrzałych chrześcijan.
Dziś patrząc na to wydarzenie widzę, że dorastają, że rozwijają się w wierze i odkrywają to co najistotniejsze w życiu: Bóg i modlitwa. Niech tak zostanie, niech tak będzie.
A ja z lekką nutą zadowolenia i duszpasterskiej dumy mogę dziś powiedzieć za Piotrem, Jakubem i Janem, którzy wpatrywali się w oblicze przemienionego Jezusa: "Panie, dobrze, że tu jesteśmy".

Myśl do medytacji:
"Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoko"

Wydarzenia:
Po powrocie z Zakopanego (od piątku) trwam na dyżurze w parafii. Więcej czasu na modlitwę, rozmyślanie i wakacyjne porządki. We wtorek udało się wyskoczyć do Wrocławia. Spokojnie biegnie czas...


Intencje modlitwy:

  • za pielgrzymów kroczących na Jasną Górę;

  • za nasze Animatorki przebywające na rekolekcjach oazowych;

  • za małżeństwa, które oczekują na poczęcie i narodzenie dziecka;

  • o udaną pielgrzymkę do Włoch;

czwartek, 30 lipca 2009

Ciało pokonane przez ducha

Kolejny dzień na górskich ścieżkach i kolejne momenty zachwytu. Zachwytu okupionego często wyrzeczeniami, rezygnacją z samego siebie. Chwile trudu, który na pierwszy rzut oka jest nie do pokonania - jak w to bywa w różnych sytuacjach naszego życia. I tu przychodzą mi na pamięć słowa zapisane w Mateuszowej Ewangelii: "duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Oj, słabe, słabe. Ale jednak można i trzeba walczyć o coś więcej. Zmierzyć się z przeciwnościami, z chwilową słabością, aby osiągnąć szczyt. Aby raz jeszcze popatrzeć na świat z innej perspektywy i odmienić samego siebie.
Jak wiele można doświadczyć piękna, które wcale od człowieka nie pochodzi i nacieszyć nim ducha, który tak bardzo tego potrzebuje. Trzeba tylko powalczyć - przezwyciężyć osłabione ciało wielkością naszego tęskniącego za zachwytem ducha.

Myśl do medytacji:
"Góry i pagórki, błogosławcie Pana, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!"

Wydarzenia:
Środa - Spacer po Dolinie Chochołowskiej, nawiedzenie Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach i wyjazd na Słowację.
Czwartek - wejście na Kasprowy Wierch i Beskid, modlitwa w Pustelni św. Brata Alberta i wieczorny spacerek po Zakopanem (smaczny pstrąg z zapiekanymi ziemniaczkami na zakończenie)

Intencje modlitwy:
  • o ducha miłosierdzia dla kapłanów (na wzór św. Brata Alberta);
  • dziękczynna za udany wypoczynek z prośbą o szczęśliwy powrót;

  • za wszystkich, którzy także kochają góry (a są tacy!!!);

wtorek, 28 lipca 2009

Zdobywać szczyty...

Kocham góry i trud związany z ich zdobywaniem. Człowiek i wielkość Boga - Stwórcy zawarta w monumentalnych skałach i pięknie przyrody. Pomaga mi to w odkrywaniu tajemnic wiary i pokonywaniu przyziemnych problemów. Wtedy na nowo poznaję, że aby coś osiągnąć, coś zdobyć, trzeba się ogromnie natrudzić - pokonać często samego siebie, swoje lenistwo i upór. Tak być musi! Zresztą gdy zatrzymamy się nad biblijnymi obrazami spotkania człowieka z Bogiem to zobaczymy, że dokonywały się one w górach. Bóg wyciągał ludzi z dolin ich życia codziennego i prowadził na szczyty Tajemniczych i Błogosławionych spotkań.
Szukajmy swoich duchowych gór, szukajmy szczytów, które będą prowadziły nas do tego najpiękniejszego wzniesienia jakim jest miejsce spotkania z Tym, który ciągle na nas oczekuje w darze miłości i miłosierdzia.

Myśl do medytacji:

"A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem"

Wydarzenia:
Od niedzieli przebywam w Tatrach. Walczę z samym sobą i doświadczam piękna stworzonego świata. Pogoda dopisuje - a co za tym idzie - wzmaga się zmęczenie utrudzonych nóg. Bogu niech będą dzięki!!!!

Intencje modlitwy:

  • za naszą "Przystań" o błog. Boże dla tego dzieła;

  • za moich kochanych uczniów;

  • w int. Moniki o życie zgodne z wiarą;

piątek, 24 lipca 2009

Wielka cisza

Bardzo często powtarzamy znane nam powszechnie powiedzenie: "milczenie jest złotem". Zgodzę się z tym stwierdzeniem, ale chciałbym dodać, że w życiu wewnętrznym to milczenie powinno być ukierunkowane na słuchanie. Milczeć aby usłyszeć. Tak często czytamy w Piśmie Świętym: "słuchajcie", "słuchaj", "kto ma uszy do słuchania niechaj słucha". Czytamy i ... . Słowa te stają się nam tak obce. Każdy chce mówić, krzyczeć, wypowiadać swoje opinie. A Bóg musi milczeć - uciekają nam Jego Słowa, przemykają wśród dźwięków tego świata. Potrzeba na nowo usłyszeć głos Stwórcy. Nie uciekać przed nim jak Adam, który wszedł na drogę grzechu pierworodnego i skrył się przed Panem w nagości swego przestępstwa. W ciszy skłonić się ku Zbawcy, który jak do Eliasza przychodzi w delikatnym powiewie milczenia.

Zachęcam do odnalezienia choć kilku chwil na trwanie w milczeniu, które pozwoli nam usłyszeć głos Boga. On mówi - tylko czy my chcemy go posłuchać?

Myśl do medytacji:
"Słuchaj, mój ludu, nauki mojej ..."

Wydarzenia:
Środa i czwartek to dni, które przeżywałem w klasztorze Mniszek Klarysek, prowadząc czas rekolekcyjnych ćwiczeń. W tajemnicy świętego milczenia doświadczałem łaski modlitwy osób uświęconych bliskością Jezusa Eucharystycznego. Wiele przemyśleń i nowych doświadczeń. Bogu niech będą dzięki.
A dziś imieniny kochanej Mamuśki - niech Pan darzy błogosławieństwem i łaską!!!!

Intencje modlitwy:
  • w int. Mamy z racji imienin;

  • za Mniszki Klaryski z Kłodzka - o nowe powołania;

  • o ustanie kataklizmów i pomoc dla dotkniętych nimi ludzi;

środa, 22 lipca 2009

Odświeżacz serca ...

Są takie chwile w życiu kapłana, które uskrzydlają, stają się potokiem łaski umacniającej powołanie. Chwile przeżywane dla innych i z innymi w Imię Chrystusa. Tego doświadczałem przez ostatnie osiem dni podczas rekolekcji prowadzonych z młodzieżą i dla młodzieży. Żyłem pod jednym dachem z tymi, których powierzył mi Jezus. Z tymi, którzy w Nim i przez Niego stali się "moim" Kościołem. Dziś już na spokojnie wracam do tego pięknego doświadczenia. Oczyma wspomnień patrzę na rozradowane twarze młodych ludzi, doświadczających łaski wspólnoty. Na ich piękne i rozmodlone oczy wpatrzone w Jezusa Eucharystycznego, poszukujące odpowiedzi na nurtujące ich sprawy codzienności. Wracam do tego i nie mogę się nadziwić, że ciągle słyszymy o młodych, którzy ponoć są coraz gorsi, trudniejsi. Czy tak jest?

Wiem jedno - wspólnie doświadczaliśmy czegoś niesamowitego, a raczej KOGOŚ niesamowitego. Może czasem z ogromnym wysiłkiem, może z dozą kapryśnego przekomarzania, ale jednak.....

Za to jestem bardzo wdzięczny. Był to dla mnie czas odświeżenia, oczyszczenia serca i umocnienia wiary. Mam nadzieję, że nie tylko dla Mnie i że Pan, który rozpoczął dobre dzieło, sam go dopełni swoją łaską i błogosławieństwem....


Myśl do medytacji:
"Oto posyłam was..."


Wydarzenia:
Od zeszłego poniedziałku przeżywałem wraz z młodymi Duszpasterstwa "Przystań" wakacyjne rekolekcje pod hasłem "Powierzyć się Jezusowi". Naszym domem - Namiotem Spotkania stał się klasztor sióstr Elżbietanek w Krzeszowie u boku Matki Bożej Łaskawej. Wspólna Eucharystia i modlitwa, słuchanie Słowa Bożego, wycieczki i zabawy, stały się rytmem naszego życia.

Intencje modlitwy:
  • o dobre owoce tych rekolekcji;
  • za wszystkich, którzy nam pomogli w organizowaniu tego wyjazdu;
  • o światło Ducha Świętego na czas głoszenia rekolekcji u sióstr Klarysek;

poniedziałek, 13 lipca 2009

Potrzeba pustyni...

Każdy człowiek potrzebuje w swoim życiu takich chwil, które uspokoją jego serce, które pozwolą zatrzymać się nad biegnącą nieustannie codziennością. Po co?
Po to by odnaleźć samego siebie. By rozmyślać nad znaczeniem naszych słów, gestów, zachowań. Szukajmy takich momentów. Wyciszmy nas samych, by Bóg, który przemawia w ciszy i przychodzi do nas w lekkim powiewie mógł dotrzeć do naszego serca i nas przemieniać.

Myśl do medytacji:
"Idźcie na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco"

Wydarzenia:
Spokojna niedziela - powrót ze Złotego Stoku do Dzierżoniowa i ostatnie przygotowania do rekolekcji, które już jutro rozpoczynamy w Krzeszowie.

Intencje modlitwy:
  • o błogosławieństwo Boże i opiekę Maryi na czas rekolekcji;

  • w int. sponsorów i tych, którzy otaczają nas modlitwą;

  • za tych, którzy się wystraszyli...;

sobota, 11 lipca 2009

Drzewo, które owocuje...

Dość często zatrzymywanie się nad rodowodami Patriarchów czy Jezusa stwarza nam w naszej biblijnej lekturze problem. Może nawet odrzucamy te fragmenty biblijnej historii, a jednak....
Bardzo mocno utkwiły mi w pamięci usłyszane kiedyś słowa: Drzewo bez korzeni szybko usycha. Potwierdza się to także w naszym życiu, w naszej historii. Jeśli zapominamy o tych, którzy stoją u początku naszego istnienia i wydaje się nam, że to od nas wszystko się zaczyna, to wtedy popadamy w zgubny egoizm, błędne koło. Trzeba wrócić do tych miejsc, które są naszym rodzinnym gniazdem. Trzeba wrócić do tych ludzi, którzy już odeszli, aby z szacunkiem oddać im wdzięczną modlitwę. Aby mocniej zrozumieć skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy. Nie chodzi oto by żyć tylko historią, ale trzeba ją tworzy w oparciu o doświadczenia poprzednich pokoleń. Tego uczy nas Biblia, tego domaga się ludzka wdzięczność i rozumna potrzeba owocowania.

Myśl do medytacji:
"Oto rodowód potomków..."

Wydarzenia:
Od minionego czwartku przeżywałem z najbliższymi czas nawiedzania rodzinnych stron, stron moich dziadów i pradziadów. Pochylanie się nad mogiłami bliskich, odwiedzanie żyjących krewnych. To była prawdziwa pielgrzymka do "mojej Ziemi Świętej".

Intencje modlitwy:

  • dziękczynna za czas rodzinnego pielgrzymowania;
  • o zdrowie dla Zofii, Władysława i Mariana;
  • o błogosławiony czas rekolekcji w Krzeszowie;


wtorek, 30 czerwca 2009

Potrzbeba powrotu...

Minął czas pielgrzymki i ustały emocje. Wracamy do codzienności, a jednocześnie potrzeba nam wracać do tamtych doświadczeń. Dlaczego?
Chyba po to, aby na nowo popatrzeć na wspólnie przeżyty czas, który wzmacniany był świętością nawiedzanych miejsc i modlitwą (tą naszą i tą, która przez wiele wieków określała tamte miejsca).
Wracać, by odkryć wartość wymagania od siebie i innych. Wymagania na Kalwaryjskich Dróżkach, wymagania u kratek konfesjonału w Łagiewnickim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, czy wreszcie w momentach walki o zwykły porządek i zasady kultury we wspólnocie. Wracać by wyciągać wnioski i dorastać do dojrzałości wiary, człowieczeństwa.

Myśl do medytacji:
"Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, żeby się dopełniło głoszenie Ewangelii".

Wydarzenia:
Czwartek i piątek - pielgrzymka z naszą młodzieżą do Krakowskich Łagiewnik, Kalwarii Zebrzydowskiej i Wadowic. Troszkę nerwów - krnąbrnie czasem było, ale taka młodość. Jednak pogoda sprzyjała, a atmosfera odwiedzanych miejsc utwierdzała w wierze.
Sobota - pielgrzymka do Bazyliki Strzegomskiej na zakończenie roku św. Pawła.
Niedziela - "Dzień Pański" przy "Pańskich ołtarzach" oraz włączenie młodzieży do Bractwa Szkaplerznego.
Poniedziałek - praca nad planem naszych rekolekcji w Krzeszowie i walka o sponsorów.

Intencje modlitwy:

  • dziękczynna za szczęśliwą pielgrzymkę;

  • za Ojca świętego;

  • o błogosławiony czas podczas rekolekcji w Krzeszowie i za animatorów;

  • o poprawę pogody i za dotkniętych klęską powodzi;

  • za młodzież, która przyjęła szkaplerz;

środa, 24 czerwca 2009

Wiara rodem z pustyni

Jeśli szukać dobrych wzorców wiary wśród ludzi trzeba zagłębić się w żywotach świętych. Czasem ubarwione i przesłodzone historie ich życia mogą stać się dla nas pewną motywacją i drogowskazem w kształtowaniu własnej duchowości.
Dziś zatrzymujemy się nad postacią św. Jana Chrzciciela. Prorok przełomu, pełen odwagi w wymaganiu od siebie i innych. "Znak sprzeciwu" wobec tego co niemoralne, a jednocześnie pokorny przed Bogiem, "który nie złamie trzciny nadłamanej". Osobowość na miarę naszych czasów. Ktoś kogo można i trzeba słuchać, naśladować.

Jak to czynić?
W Ewangelii wg. św. Łukasza pada stwierdzenie, że młody Jan "rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu". Te słowa stają sie dla nas kluczem w odkrywaniu jego drogi wiary (może i naszej?).
Pustkowie, pustynia. To miejsca, które w Biblii mają określone znaczenie. Miejsca, które stawiają człowiekowi wymagania i powodują jego rozwój:
  1. Pustynia jest miejscem odejścia od tłumu, hałasu. Jest wyciszeniem człowieka, jego serca;
  2. To czas przebywania z Bogiem sam na sam - Jezus udawał się tam w istotnych momentach życia i modlił się w samotności;
  3. To miejsce postu, który kształtuje naszą wewnętrzną postawę rezygnacji z przyjemności - brak tam wody i pokarmu;
  4. Wreszcie to doświadczenie walki z pokusą, słabością i grzechem. To miejsce odważnego przeciwstawiania się złu - szatan kusił tam Jezusa lecz ten nie poddał się złudzeniu szczęścia;
Dziś szczególnie potrzeba nam takich miejsc pustynnych, które z niemowląt duchowych uczynią nas prawdziwymi bohaterami, świadkami wiary.

Myśl do medytacji:
"Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem".

Wydarzenia dnia:
Spokojne przemyślenia i chwile wypoczynku. Przygotowanie do jutrzejszej pielgrzymki śladami młodości Jana Pawła II.

Intencje modlitwy:

  • o ustanie deszczu;

  • o błogosławiony czas pielgrzymowania do Krakowa, Kalwarii i Wadowic;

  • o światło Ducha Świętego na czas naszych lipcowych rekolekcji;

  • o mocną i odważną wiarę dla naszej wspólnoty i wszystkich chrześcijan;

  • o łaskę odważnych decyzji dla Mateusza;

wtorek, 23 czerwca 2009

Wartość spotkania

Dobrze, że są takie deszczowe dni jak dziś. Dobrze, że są ludzie, którzy chcą je z nami przeżywać i stawać się naszym światem. Dobrze, że tak jest.
Po raz kolejny uświadomiłem sobie wielkość tego daru jakim jest wspólnota. Choć czasem jest ona trudna, wymagająca a nawet męcząca, to jednak jest. I wtedy gdy nawet tego nie rozumiemy ratuje nasz świat, nasze pragnienia. Staje się naszą PRZYSTANIĄ.
Ale.....
Wspólnota jest tylko dla ludzi mocnych, odważnych i ryzykujących. Tchórze uciekają, ponieważ to ona stawia im wymagania, zdziera pychę i egoizm. Jest wysiłkiem, który ubogaca i czyni pięknym. Za dziś, za wczoraj i za jutro - DZIĘKUJĘ!!!

Myśl do medytacji:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna droga, która prowadzi do zguby".

Wydarzenia dnia:
Poranek (jak zawsze) ciężki. Jednak udało się szczęśliwie wyrwać z ramion snu i po Eucharystii wyjechać do Srebrnej Góry. Później Świdnica i akolitat naszych kleryków, a wieczorem piękny czas budowania więzi (wspaniali ludzie z naszej kochanej PRZYSTANI, pyszne ciasto i Panda...).

Intencje modlitwy:
  • byśmy stali się wspólnotą

  • nadal o łaskę dobrej pogody podczas pielgrzymki i rekolekcji oraz o ich piękne owoce

  • za nowych akolitów (za naszego Tomka) o wytrwanie i świętość

  • o zdrowie dla chorych

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Być z innymi i dla innych...

Muszę przyznać, że ostatnie doświadczenia spotkanych przyjaciół i bliskich pokazują mi na nowo jak bardzo potrzebujemy otwartego spojrzenia i wyjścia w stronę drugiego człowieka.
Tak to się porobiło na tym naszym świecie i w tych naszych czasach, że gdzieś to nam umknęło. Zamknięci w czterech ścianach, wyizolowani od bliskich, wpatrzeni w komputerowe monitory i aparaty telefonów komórkowych, budujemy nową cywilizację - cywilizację izolacji, zamknięcia.
A przecież potrzeba nam życzliwej obecności drugiego człowieka, jego emocji, uczuć i gestów - potrzeba nam drugich.
Może warto zatrzymać się nad Ewangeliczną drogą Jezusa i na nowo odkryć wezwanie do bycia z innymi i dla innych....

Myśl do medytacji:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"

Wydarzenia dnia:
Pogoda nie nastrajała optymistycznie. Jednak spotkanie w kapłańskim gronie przełamało negatywne nastawienie. Wypad do Brzegu i Wrocławia zaowocował ciekawą dyskusją.

Intencje modlitwy:
  • za młodzież naszej "Przystani"
  • o dobry przebieg i owoce pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej oraz rekolekcji w Krzeszowie
  • za młode małżeństwa oczekujące potomstwa