wtorek, 27 listopada 2012

Bądź wierny aż do śmierci....

Wiara, wierność, wytrwałość.... Kiedy zatrzymamy się nad objawieniem zapisanym w Apokalipsie to dostrzeżemy, że takiej postawy w relacji do siebie żąda od nas Bóg. Dlaczego? W miłości trzeba mieć świadomość całkowitego i uczciwego odniesienia do osoby kochanej.  To czyni naszą więź wiarygodną, autentyczną. Tak jak w miłości ludzkiej pragniemy uczciwej i konsekwentnej w swych deklaracjach postawy osoby kochanej, tak i w więzi z Bogiem, który jest samą Miłością i wiecznym kochaniem. 
 
W tych ostatnich dniach, godzinach kończącego się roku liturgicznego przeniknijmy naszą codzienność i pamiętając o słowach Apokalipsy: "bądź wierny aż do śmierci a otrzymasz wieniec życia" zapytajmy się siebie jak jest z tą naszą wiernością w zobowiązaniach, deklaracjach i wymaganiach wiary. Bo może się okazać, że Bóg staje się tylko kolejną zabawką, pluszowym misiem, po którego sięgamy gdy nam smutno....  a taka zabawa może nieść ze sobą rozczarowanie.

***

Jak wierny jestem Panie w mej wielkiej niewierności?
Czy umiem dźwigać łaskę Twej bezgranicznej ufności?
Niech promień Twej miłości osuszy moje bagno
a wtedy wszystko inne pokona mą bezradność.

***

piątek, 20 lipca 2012

Niepokój duszpasterza ....

Ostatnie wolne od zajęć lekcyjnych i innych obowiązków dni pozwoliły mi na trochę obserwacji i przemyśleń. Zacząłem podsumowanie moich pięciu lat pracy wśród młodych ludzi. Nie jestem pesymistą i nie lubię narzekania oraz patrzenia na świat w czarnych kolorach, ale .....
Coś dzieje się nie tak! Są lata formacji, wspólnych modlitw, rekolekcji, indywidualnych rozmów. Pojawia się nawet pasja młodych, którzy chcą pójść za Jezusem, żyć życiem Kościoła - wspólnoty. To wszystko jest. Jednak gdy wolność decydowania o sobie i swoim życiu staje się coraz większa coś pęka. Zaczyna brakować odwagi przyznawania się do ewangelicznych wartości. Nie ma już czasu na rekolekcje, modlitwę, bo tyle spraw i nowych fascynacji, które dalekie są od wcześniejszych ideałów. Znika także chęć poświęcenia się dla wspólnoty bo trzeba zająć się sobą, swoim życiem, swoimi marzeniami......
I tu rodzi się mój niepokój! Niepokój, który nie wynika ze smutku, że coś mi się nie udało. Niepokój, który płynie z faktu, że Ci, którym tak wiele dano i tak zaufano stracili i podeptali swój skarb. Modląc się za nich widzę i słyszę smutnego Jezusa, który mówi słowami Apokalipsy: "mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz".
Nie tracę jednak nadziei (choć nie jest to łatwe) i trwając na modlitwie ufam, że Ci którzy się zagubili powrócą, a życie ich będzie spełnieniem przypowieści o Synu marnotrawnym: "był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". 

***

Przedzieram się przez ciemności moich wyobrażeń.
Ciągle pragnę uchwycić iskierkę nadziei.
Iskrę oderwaną się od Tego, który jest Światłem prawdziwym.
Na próżno - sam jestem w ciemności.
Moje ja staje się cieniem.
Jednak ufam, że trafię do światła,
bo gdzie jest cień, tam jest i Płomień, który rodzi blask.

***

poniedziałek, 13 lutego 2012

Prośba i zachęta


Drodzy Młodzi Przyjaciele! Moja duchowa Rodzino!

Przed nami wyjątkowy czas, który wpisze się także w historię naszego Duszpasterstwa Młodzieży – czas misji parafialnych. Pragnę zachęcić Was do włączenia się w duchowe wsparcie tego wydarzenia przez modlitwę i dobrowolne wyrzeczenia. Okazją do tego będzie peregrynacja obrazu Matki Bożej Niezawodnej Nadziei – Patronki Młodzieży. Będzie Ona nawiedzała domy rodzinne wszystkich należących do naszej PRZYSTANI i Służby Liturgicznej, przynosząc nam Jezusa, a wraz z Nim miłość, pokój, radość i Boże błogosławieństwo. Zjednoczy nas wszystkich swą obecnością i matczyną opieką. Proszę, nie bójcie się przyjąć Tej, która dała nam zbawiciela!

P.S.
Lista osób przyjmujących Ikonę znajduje się u Cioci Krysi. Obraz będzie nawiedzał nasze domy przez jeden dzień (po Mszy wieczornej pierwszego dnia przyjmujemy wizerunek Matki Bożej zaś wieczorem kolejnego dnia przynosimy go do naszego kościoła).

ODWAGI!!! Będzie to piękne dzieło ewangelizacyjne w naszych kręgach rodzinnych.


Myśl do medytacji:

Ave Maryja

Bądź pozdrowiona
Maryjo - Matko Niezawodnej Nadziei
Matko mojej nadziei
co rodzisz mnie w wierze
i w wierze
do Syna swego mnie wiedziesz
- do Jego Serca
gdzie niebo otwarte
w Najświętszej Krwi i Wodzie -
Zdroju miłosierdzia
dla mnie i całego świata...

Gdy dotykam
świętych ran Mszy
wraz z Tobą -
Matką Niezawodnej Nadziei
Matką mojej nadziei
się modlę:
Jezu ufam Tobie


Wydarzenia:
Tygodniowy czas chorobowego wypoczynku minął. Trzeba wracać do pracy.


Intencje:

* za naszą parafię o dobre przeżycie misji;

* za młodzież o odwagę głoszenia Jezusa;

* za naszą PRZYSTAŃ o piękne owoce peregrynacji Ikony Matki Bożej;


niedziela, 15 stycznia 2012

Odnaleźć i pozostać


Fascynuje mnie fragment odczytywanej dziś Ewangelii (J 1,35-42). Prostota wypowiadanych słów i relacji Jezusa z uczniami. Taka dziecięca relacja ufności, która miesza się z ciekawością i odwagą podjęcia decyzji pozostania u Tego, którego zobaczyli, usłyszeli i poznali. Czy tak jest z nami? Czy taka jest nasza wiara?
Wydaje mi się, że zbyt często pragniemy sami komplikować sobie relacje z Jezusem. Gmatwamy je przez zbytnie rozbieranie wszystkiego na czynniki pierwsze, dyskutowanie i polemizowanie. I wszystko staje się trudniejsze, bardziej zawikłane. A przecież uczniowie tak prosto wkroczyli na drogę przyjaźni z Chrystusem: "poszli i zobaczyli gdzie mieszka i tego dnia pozostali u Niego".

Myśl do medytacji:

„Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?”. Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”. Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego”.

* * *

Szukam światła Twojej obecności.
Przemierzając zakątki własnej duszy
odbijam się od ścian jej pustki.
Potykam się o myśli, które mącą ciszę
i tęsknię i pragnę,
bo wiem, że spełni się nadzieja.
Nadzieja spotkania mojego Boga.

Wydarzenia:

Wizyta kolędowa czyli ciągłe wędrowanie. Pukanie do drzwi i wnoszenie błogosławieństwa w życie chrześcijan.

Intencje:

* za wszystkie rodziny naszej parafii o wiarę i ewangeliczne myślenie i działanie;

* za młodzież o odwagę rozeznawania powołania;

* za zagubionych w życiu;