Kiedy słucham ewangelicznej sceny z życia Zacheusza dostrzegam w niej opis aktualnej kondycji duchowej wielu z nas - chrześcijan XXI wieku. Bardzo często zanurzeni w przeciętności świata, w jego przywiązaniu do spraw doczesnych, materialnych, zostajemy przygaszeni tłumem pędzącym w kierunku bezsilności i beznadziei. Nasz niski duchowy wzrost, jak u Zacheusza, przysłania nam piękno wiary i Oblicza Boga. Dusimy się i miotamy w szarym biegu codzienności. I wtedy trzeba zdobyć się na odwagę odnalezienia naszej sykomory, która wyniesie nas ponad bezbarwny tłum. Trzeba może nawet pozwolić na wyśmianie przez tych "roztropnych mędrców", które pewnie nie ominęło i Zacheusza wspinającego się na drzewo. Trzeba poderwać się do góry i ponieść trud mozolnej wspinaczki, aby "móc Go ujrzeć" i usłyszeć słowa Jezusa: "dziś muszę się zatrzymać w twoim domu".
Oby nie zabrakło nam odwagi i duchowej fantazji, która pozwoli wyjść ponad to co przeciętne i podejmie Boga w domu naszego życia.
*****
Bóg jest samotny.
Wynaleźliśmy światło -
- a co z światłem wiary?
Bóg jest samotny.
Puste kościoły
serca zajęte
Bóg jest samotny.
Chce porozmawiać!
Boimy się modlitwy.
Bóg jest samotny.
Co teraz robisz?
*****
Myśl do medytacji:
"Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest"
Wydarzenia:
Tydzień minął pod znakiem zmierzania się z pracą katechetyczną w szkole. Dodatkowo w sobotę uczestniczyliśmy w obrzędzie kandydatury i nałożenia tunik w katedrze świdnickiej. I jeszcze Rada Duszpasterska.
Intencje:
* o pragnienie świętości dla nas wszystkich;
* za kleryka Darka i Pawła o wytrwanie i gorliwość;
* o radość nieba dla naszych zmarłych;